piątek, 11 listopada 2016

#030 "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" - J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany

Nadszedł ten moment gdy i ja podzielę się z Wami moją opinią na temat "kolejnego Harry'ego Pottera". Pełno go teraz w blogosferze, także już pewnie może się robić niedobrze na jego widok, ale muszę gdzieś spisać swoje przemyślenia. I już na wstępie powiem Wam, że będzie to chyba najbardziej krytyczna recenzja w historii bloga.


Tytuł: "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"
Tytuł oryginału: "Harry Potter and the Cursed Child"
Autorzy: J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Media Rodzina

Na temat "Przeklętego Dziecka" bardzo dużo naczytałam się jeszcze przed polską premierą i nawet przeczytałam fragmenty tego dramatu w oryginale. I był to prawdziwy dramat. Dosłownie i w przenośni. Uroczyście poprzysięgłam (że knuję coś niedobrego xD) sobie, że nie ogarnie mnie szał i nie zakupię tego złotego "cudeńka" w dniu premiery. I nie kupiłam. Książkę pożyczyła mi przyjaciółka, trzy dni po premierze i, chociaż historię czyta się niesamowicie szybko, męczyłam ją przez tydzień.

O czymże opowiada nam najnowsza historia ze świata magii? Oczywiście o tytułowym przeklętym dziecku, najmłodszym synu sławnego Harry'ego Pottera, czyli Albusie Severusie Potterze i jego perypetiach. Autorzy wykreowali nam tutaj niezwykle tragiczną historię w której to Albus, niedoceniany przez ojca, staje się wyrzutkiem społeczeństwa. Dodatkową przywarą bohatera jest fakt, że młody Potter trafił do Slytherinu, a jego jedynym przyjacielem został Scorpius Malfoy. (Tragizm, tragizm, tragizm, tragizm wyczuwam w każdym elemencie!)
"Mam gdzieś, co zrobiłeś i kogo ocaliłeś. Jesteś przekleństwem mojej rodziny, Harry Potterze."
Wszystko zmienia się w chwili, gdy Albus i Scorpius postanawiają zrobić coś szalonego - zmienić przeszłość tak, aby uratować pewną osobę. Ma im w tym pomóc nielegalny zmieniacz czasu, znaleziony przez Ministerstwo. Czy młodzi bohaterowie ściągną na siebie kłopoty? (To chyba oczywiste, że tak się stanie, nieprawdaż?) I co wspólnego ma z tym wszystkim Voldemort?

Książkę mogłabym skomentować dwoma homonimami - dramat i tragedia (i nie chodzi tu o znaczenie mające związek z gatunkiem i rodzajem literackim)! Mówię zdecydowane nie! Zaczynając czytać tę historię miałam wrażenie, że trafiłam na wydrukowane fan fiction (dla niewtajemniczonych - fanowskie opowiadanie, bardzo częste mocno sprzeczne z książkami, korzystające jednak z oryginalnego uniwersum) i z każdą kolejną stroną utwierdzałam się w tym przekonaniu. "Przeklęte Dziecko" swoją treścią przypomina zmiksowane najbardziej popularne motywy rodem z fanficków. I to takich średniej jakości.

Szczerze nie wiem od czego zacząć - więc może opowiem Wam o bohaterach. Na nowo spotykamy ze "Złotym Trio" - z tym, że zarówno Harry, jak i Hermiona oraz Ronald zachowują się jakby mieli nie czterdzieści, ale czternaście lat. A czasami nawet mniej. Harry - co widać wyraźnie - ma jakiś problem sam ze sobą. Naprawdę czytając ten scenariusz sztuki, miałam wrażenie, że dorosły Potter nabawił się rozdwojenia jaźni.
"Harry, w tym pogmatwanym, pełnym emocji świecie nie ma idealnych odpowiedzi. Doskonałość jest poza zasięgiem ludzkości, poza zasięgiem magii. W każdej pięknej chwili szczęścia kryje się kropla trucizny: świadomość, że ból powróci. Bądź szczery wobec tych, których kochasz. Pokaż swój ból. Cierpienie jest rzeczą równie ludzką jak oddychanie."
Hermiona - niezwykle inteligentna w całej serii książek, teraz jako Minister Magii chyba gdzieś zapodziała swój wielki rozum. Stała się całkowicie uległa w stosunku do Weasleya (dobra, to bym jeszcze jakoś przeżyła, mimo że go nie lubię), ale co gorsza przez jej "mocne zabezpieczenia" bez większego problemu przedarli się czternastolatkowie. Strach myśleć, co by było gdyby byli to dorośli! I teraz "najcudowniejsza" postać, czyli Ronald Weasley, który najbardziej zasłynął z tekstu:
"Chcesz w gębę?"
Ambitnie, nieprawdaż? Myślę, że Ronalda można podsumować po prostu jako bezmózgiego idiotę, co jest bardzo częstą kreacją we wszelkiej maści fan fiction! (Przypadek?) Zanim przejdę do minimalnych pozytywów, wspomnę jeszcze o McGonagall. Dyrektorka Hogwartu również wykazuje się irracjonalnym zachowaniem - wyobraźcie sobie sytuację, że ze szkoły, ze składzika produktów znikają ingrediencje do przygotowania eliksirów. A co robi Minerwa McGonagall? Nic. Dochodzi do wniosku, że to pewnie Irytek, albo może po prostu substancje same rozpłynęły się w powietrzu i wcale, ale to wcale nie ma potrzeby się tym martwić. Jasne.


Zapowiedziałam pozytywy - więc teraz na odmianę akapit bez wrednych komentarzy. Jasnym światełkiem w tunelu, w przypadku tej pozycji jest postać Draco Malfoya oraz Severusa Snape'a (tak, tak, Snape się na chwilę pojawia). Draco Malfoy - chociaż jest rówieśnikiem Harry'ego, Hermiony i Rona - jako jedyny zachowuje się tak, jakby to przystało na jego wiek. Jest odpowiedzialnym rodzicem, nieco sarkastycznym mężczyzną i widać, że nie stracił całej tej swojej "malfoyowatości", ale to tak w pozytywnym sensie. I Snape. Ach... Tu mogłabym się rozpływać, bo uwielbiam tę postać (i wcale nie przeczytałam setek fan fiction z nim w roli głównej, wcaaaale) i rzec mogę, że Severus mnie nie zawiódł - pojawił się na krótko, ale było to zrobione naprawdę dobrze. Ach! No i mogłabym tu jeszcze wpleść Ginny, której w "Przeklętym Dziecku" jest bardzo mało, ale za to ukazana jest w miarę "kanonicznie" i z rozsądkiem.

Oczywiście wypadałoby wspomnieć również o głównych bohaterach naszego dramatu - tytułowym "Przeklętym Dziecku" i Scorpiusie Malfoyu. Jeśli chodzi o Albusa Pottera chłopak zachowuje się jak przystało na czternastolatka, który nie ma dobrych relacji z ojcem. Ma chwile buntu, czasem postępuje irracjonalnie, ale z odrobiną empatii można zrozumieć motywy jego postępowania. Scorpius jest natomiast bardzo dojrzały jak na swój wiek. Jego przemyślenia bardzo mi się spodobały (i były głębsze od tekstów Ronalda, Harry'ego, czy Hermiony) i jako jedna z postaci wiodących ratuje tę pozycję przed całkowitą klęską. Przy młodych uczniach Hogwartu pojawia się również nowa postać - Delphi - która sporo namiesza i dla osób mojego pokroju może być naprawdę mocno irytująca.
"Przykro mi, jeśli zrujnowałem ci życie, ale jedno ci powiem - ty nie masz szans zrujnować mojego, bo już było zrujnowane. Po prostu w żaden sposób go nie poprawiłeś. Bo jesteś okropnym - najgorszym - przyjacielem."
Jeśli zaś chodzi o akcję to niestety nie trafiła do mnie koncepcja autorów. Może dlatego, że to co się wydarzyło w "Przeklętym Dziecku" nie powinno być możliwe, zgodnie z zasadami magii z "oryginalnej" serii książek? Hmm... Sądzę, że to możliwe. Jednak nie był to jedyny powód, przez który ta pozycja po prostu nie trafiła do mnie. Jest to po prostu mieszanka niepasujących do siebie substancji, które całkowicie odstają od serii, w której zakochały się miliony czytelników.

Dramat ten czyta się szybko, jest napisany prostym językiem, bez zbędnych udziwnień, jednak na poziomie treści i problematyki widać w nim olbrzymie braki. Płascy, niedojrzali bohaterowie, tak różni od pierwowzorów, czy niemożliwe do spełnienia sytuacje były "gwoździami do trumny" tej pozycji. Obeznani w świecie fan fiction mogę mieć odczucie, że rzeczywiście jest to miks najpopularniejszych wątków poruszanych od dawna w internetowych opowieściach. Jest mi naprawdę przykro, że "Harry Potter" doczekał się tak niegodnej go kontynuacji - widać, że jest to dosyć słaby tekst stworzony aby zyskać możliwie najwyższy zarobek żerując na portfelach fanów genialnej serii.

Ocena: 3/10
[Miało być 2.5, ale niech będzie 3 za Draco i Severusa, których uwielbiam ;)]

Czytaliście "Przeklęte Dziecko"? Co o nim sądzicie?

Ostatnio wrzuciłam Wam nutkę, która chodziła mi po głowie, więc i dzisiaj, na pocieszenie (samej siebie chyba xD) wrzucę Wam piosenkę, której od trzech dni niemalże bez przerwy słucham. ;)


31 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytałam, bo najpierw muszę przeczytać wszystkie części HP, a przynajmniej mam taki zamiar. ;-) Pozdrawiam serdecznie
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam i nie planuję, z tego względu, że Rowling nie miała praktycznie nic wspólnego z procesem powstawania tej książki. Nic nie przebije jej serii HP, więc nawet nie próbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zastanawia czy ona w ogóle miała jakikolwiek dostęp do tej pozycji w trakcie jej powstawania, bo myślę, że gdyby tak było, to jednak nie byłaby to taka tragedia... ;)

      Usuń
  3. Zaczęłam czytać "Przeklęte dziecko" jeszcze w oryginale, ale odpuściłam dość szybko i przez końcem pierwszego aktu odłożyłam tę książkę. Tak mnie denerwowało zachowanie praktycznie wszystkich bohaterów (no może oprócz Scorpiusa, którego nawet polubiłam) i sam pomysł na fabułę, że postanowiłam nie kontynuować lektury. Zanosi się jednak, że będę musiała to zrobić, bo w moim otoczeniu jest osoba, która chce poznać moją opinię, ale nie napawa mnie to zbytnim optymizmem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę się wypowiadać na temat treści tej książki w porównaniu do serii HP (bo książek nie czytałam tylko obejrzała ekranizacje ale nadrobię:) ) . Może trzeba po prostu to potraktować jako taki dodatek to wtedy nie będzie rozczarowań. Jak dla mnie to "Przeklęte dziecko" to komercja w czystej postaci i nie popieram powstawania takich "tworów".

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli ktoś spodziewa się po tej książce powrotu starego, dobrego Harry'ego Potter'a sprzed kilkunastu lat, to niestety nie ma na co liczyć. Opowieść ta jest bowiem dla mnie dodatkiem do serii, a nie ósmą częścią. Całość nie była najgorsza, jednak ja spodziewałam się czegoś dużo lepszego...
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że skoro jest to opowieść z uniwersum HP, a właściwie kontynuacja losów Harry'ego, to jak najbardziej należy wręcz się spodziewać, że chociaż ogólny zarys pozostanie taki sam. Bo nie chodzi mi tu o wielkie rzeczy, a "błędy", które można było wykluczyć zwykłym dopracowaniem historii. ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  6. Auć, bolesne. Ja sama miałam w ogóle nie kupować i nie czytać Przeklętego dziecka, bo on tak naprawdę nie wlicza się do kanonu, ale na Targach Książki okładka atakowała mnie ze wszystkich stron i uległam. Teraz trochę się boję tego, co mnie czeka, ale najwyżej zacisnę zęby i spróbuję to jakoś przetrwać.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem świeżo po lekturze i po głębszym zastanowieniu, właściwie mi się podobała :) Nie było to może to co zawsze, ale świetnie mi się ją czytało.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacznę od czegoś o czym już mówiłam poprzednio - wygląd cudny. Serio, teraz tak wchodzę na bloga i mogę się napawać ślicznym złotym :D
    Ło hoho, faktycznie nieźle poleciałaś z tą recką i oceną. Mnie do uniwersum Harrego wcale nie kręci. Możecie mnie zadźgać długopisem, ale jakoś nie czuje, że jeśli każdy chwali i uważa, że swego rodzaju klasyk to i ja musze szybko nadrabiać. Fantastyka nigdy nie była moim ulubionym gatunkiem... Trzeba jednak przyznać, że w dniu premiery cały Facebook i Instagram były przepełnione, aż do wyrzygu tą żółto-czarną okładką.Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu doczekałam sie twojej recenzji przeklętego dziecka :D Nie mogę doczekać się by zobaczyć co o niej sądzisz, choć troszkę już wiem, bo nam już się tam żaliłaś ociupinke tak więc mały spoiler był xD (tak w ogóle, moja pani od chemii teraz przeklęte dziecko czyta :'))
    No niestety o przeklętym dziecku można było się naczytać od ogromną recenzji jeszcze właśnie przed polską premierą. I teraz jest tego chmara na blogosferze i vlogosferze. Ja przeklętego dziecka w najbliższym czasie nie zamierzam tknąć. I mam ciekawsze tytuły do czytania, a i do tego mnie specjalnie nie ciągnie ;P
    Malfoya i Snapea uwielbiam <3 Chwile, a Snape czasem nie zdechł?
    Taa...jak już mówiłam, po książkę w najbliższym i dalszym czasie na pewno nie sięgnę :P
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej opinii na temat "...Przeklętego Dziecka", ale Ty jesteś wyjątkiem, więc zabieram się za tą recenzję!
    O rany! Już na samym wstępie mnie przeraziłaś-najbardziej krytyczna opinia??? :( :(

    WOW.........i WOW........................ :O To naprawdę była krytyczna opinia, którą wbrew pozorom czytało mi się cholernie dobrze :D

    W sumie to jestem trochę zawiedziona tym, że J.K.Rowling pokusiła się o tak słabą i nijaką kontynuację, bo "Harry Potter" na nią nie zasługiwał! Nie czytałam książki, ale wiem, że tak ogólnie raczej dobrze się u nas nie przyjęła, bo we wszystkich wywołuje sprzeczne emocje lub wręcz budzi odrazę, dlatego myślę, że Rowling zrobił największy błąd jaki widział świat czarodziejów! Mogła zostawić w spokoju siedem genialnych części, a nie dopisywać jeszcze scenariusz, który-mam wrażenie-był pisany dla kasy. Po "Przeklęte dziecko" nie mam już zamiaru sięgać, bo myślę, że niepotrzebnie bym się do autorki zraziła i myślę, że po lekturze tej książki seria "HP" nie byłaby już dla mnie tą samą serią. Myślę, że wiele nic nie stracę, a nawet zyskam.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak się składa, że dzisiaj skończyłam czytać tę książkę (dziwny synchron :D) i mam bardzo podobne odczucia do Twoich. Mimo tych wszystkich negatywnych opinii, które słyszałam, miałam nadzieję, że mnie rozczarowanie ominie. Niestety, byłam bardzo zawiedziona, przynajmniej pierwszą połową książki. Miałam wrażenie, że Harry, Ron i Hermiona to zupełnie inne postacie niż te, które znamy. A to, co wyprawiał Harry, to już kompletna porażka... Miałam wrażenie, jakbym trafiła do Ukrytej prawdy, bo nieustannie robił z czegoś problem, miał do wszystkich pretensje i robił awantury bez powodu. Nie wiem, gdzie się podział ten dawny Harry. Podobnie jak u Ciebie, jedynymi postaciami, które jakkolwiek ratowały tę książkę, byli Scorpius i Snape, który jest moim ulubionym bohaterem i moment, w którym się pojawia był jedynym, który tak naprawdę mi się podobał. Mimo wszystko, mam ochotę jak najszybciej zapomnieć o tej książce... :(
    Buziaki
    Dominika z Books of Souls

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi najbardziej ze wszystkich postaci w tej książce podobał się właśnie Scorpius. Albus irytował mnie tak, że... no dobra, ja też napisałam na blogu recenzję, jeśli chcesz, to możesz zajrzeć. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, zwłaszcza z tą, że "Przeklęte dziecko" to taki fanfic. Sama akcja była jak dla mnie spoko, chociaż znalazło się w niej sporo nieścisłości. Nie byłabym za to pewna, czy "Przeklęte dziecko" na pewno odnosi się tylko do Albusa. Myślę, że tytuł można na wiele sposobów interpretować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka jest jeszcze przede mną :P Naczytałam się już tylu recenzji, ze głowa mała :D Są i te pozytywne, jak i te negatywne. Sama sięgnę po książkę i ocenię jej treść i jestem ciekawa, jaka będzie moja opinia. Bo jako fanka Harrego... stawiam tej książce wysokie oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chyba potraktuję ''Przeklęte dziecko'' jako dodatek do całej serii :D I pewnie sięgnę po tą książkę, ale jak ten cały szum trochę ucichnie :D

    booksureourworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przeczytam tej książki, ale! Twoja recenzja jest świetna! 😁❤️
    Z humorem, konstruktywną krytyką. Widać, że kochasz Harrego, a przede wszystkim czytałaś go ze zrozumieniem. 😁

    OdpowiedzUsuń
  16. Co ja Ci będę gadać - od początku mówiłam, że ta książka pisana jest wyłącznie dla kasy i kijem jej nie tknę. Jak postanowiłam, tak będzie i koniec :D
    Co do recenzji - to wiesz, że ja lubię takie krytyczne, nawet bardzo :D W końcu mało kiedy spotykam negatywne ;< W sumie na swoim blogu wielu takowych na szczęście nie mam, bo póki co trafiam na dosyć dobre książki i oby tak zostało :D
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uroczyście przysięgam... Hahaha rozbawiło mnie to :D
    Ja nie mam zamiaru czytać tej książki, jakoś te wszystkie negatywne recenzje mnie skutecznie zniechęciły. Ale cieszę się z tego :D Wolę zostać przy świecie napisanym przez J.K. Rowling :)
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz fajny desgign <3 Jeszcze tu wpadne ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. jeszcze nie czytała, ale na pewno kiedyś po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie napisana recenzja! Już po raz kolejny czytam, że ta częśc totalna klapa i raczej po nią nie sięgnę... A szkoda, bo Harry Potter to było do tej pory rewelacyjna seria :)

    OdpowiedzUsuń
  21. HP niestety zupełnie nie znajduje się w moim kręgu zainteresowań. Nie czytałam żadnej z części, ani nawet filmu nie widziałam, więc raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo lubiłam, a nawet wręcz uwielbiałam zaczytywać się w histori o młodym czarodzieju Harrym Potterze i muszę przyznać dalej lubię. Czytałam książki tyle razy, że znam je niemal na pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie czytałam i nie mam zamiaru zmieniać swojego zdania. Twoje negatywna recenzja tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze postąpiłam. Swoją droga wyszła ci z tego fajna recenzja, pomimo negatywnej opinii. Rzeczowo wyjaśnione co w tej książce nie pykło :D

    Pozdrawiam
    Kejt_Pe
    Ukryte Miedzy Wersami

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie czytałam i czytać nie mam zamiaru :D Dla mnie to absurd, że nawet do Harry'ego Pottera zaczynają powstawać takie "dodatki", a skoro ta książka to de facto fanfiction, to wolę pozostać przy zakończeniu siódmego tomu, które było idealne i swoim wyobrażeniu, jak dalej potoczy się życie Golden Trio :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie czytałam książki, ale mam zamiar przeczytać.
    Czyżby aż tak bohaterowie upadli? Aż tak się zmienili?
    Ron jako totalny bezmózgowiec?
    I do tego Hermiona, która była mądralą, teraz robi się...kimś, dla kogo wszystko jest obojętne. I najgorsze! Stała się zależna od Weasleya?
    Nie wierzę! Jak to tak?
    Pozdrawiam!
    http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Książki jeszcze nie czytałam, chociaż czeka w mojej biblioteczce. Już teraz widać, że budzi bardzo sprzeczne emocje - albo się ją kocha, albo nienawidzi... Jestem ciekawa czy mi się spodoba. Mam zamiar podejść do niej z bardzo dużym dystanse :) Pozdrawiam Pabottyro_books

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie jestem fanką Pottera i moje czytanie tej serii zakończyło się w połowie pierwszego tomu, bo jakoś książka nie przypadła mi do gustu.
    http://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Jako wielka fanka Harry'ego Pottera czekałam na tą książkę z wielką niecierpliwością.
    Niestety po przeczytaniu jej strasznie się zawiodłam. Książką przypomina mi fan fiction napisane przez jakąś inną osobę niż Rowling.
    Ślę buziaki :*
    http://zaczytananinja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja swój egzemplarz kupiłam. Nie wytrzymałam. Nie wytrzymałam nawet do polskiej premiery, bo książkę zamówiłam z Anglii nie mogąc doczekać się tego "dzieła". Zrobiłam to głównie za sprawą spoilerów, które były tak oburzające, że początkowo nie dałam im wiary. Że Voldemort i dziecko? Ale że tak serio? Rowling włożyła tyle starań w wykreowanie jego postaci, żeby teraz to wszystko niszczyć? Voldemort brzydził się dotyku, innych ludzi, miał zamiar być nieśmiertelnym i niepodzielnym władcą wszystkiego, nie wspominając o tym, jak dumny był ze swojego statusu dziedzica, a tu nagle dziecko. Dziecko. Ze sługą. Do tego poczęte w środku wojny, kiedy ciąża mogla wykluczyć jego najbardziej oddanego śmierciożercę z walki. o.O
    Cała ta książka to zbiór fanfiction. Mamy tu wszystko. Od wspomnianej córki Czarnego Pana, przez kategorię Bellamort, zahaczając o Drarry (bo czym jest duet Albus/Scorpius, jak nie przedłużeniem wyobraźni fanów tego paringu?), podróż w czasie i super-hiper potężne zmieniacze czasu. Praktycznie każdy element tego scenariusza narusza którąś z zasad przedstawionych w oryginalnej serii.
    No, ale nie powiem. Czytało mi się to całkiem przyjemnie. Jako fanfick, bo nie uznaję "Przeklętego Dziecka" jako kontynuacji kanonu. :)

    www.chroberfoto.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.