wtorek, 20 września 2016

#023 "Epidemia" - Suzanne Young

Tytuł: "Epidemia"
Tytuł oryginalny: "The Epidemic"
Autor: Suzanne Young
Seria: Program #0.5
Liczba stron: 414
Wydawnictwo: Feeria Young

Miesiąc temu miałam przyjemność zapoznać się z częścią zero Programu, czyli "Remedium", którego recenzję znajdziecie <tutaj>. Jak pamiętacie, bądź też nie, pierwsza część losów Quinlan niezwykle mocno trafiła w moje serducho i zagościła w nim na dłużej, przez co nie mogłam się doczekać, aż dorwę w swoje ręce drugą część tej dylogii! Jak na tle "Remedium" wypadła "Epidemia"?

Quinlan McKee wie, że całe jej życie było jednym, wielkim kłamstwem. Wie, że została całkowicie oszukana i zdradzona przez najbliższych otaczających ją ludzi. Wie, że nie może nikomu, ale to nikomu, ufać. Musi sama rozwiązać pojawiające się wokół niej problemy, uciekając przed ścigającym ją Wydziałem Żałoby.

Jednym z jej zmartwień jest epidemia samobójstw wśród nastolatków. Quinn wie, że kluczem do rozwiązania tego problemu jest córka doktora Artura Pritcharda, człowieka bezwzględnego i zdolnego do wszystkiego. Człowieka, który prawdopodobnie zrujnował jej życie. Czy Quinlan odkryje tajemnice doktora? Czy uda jej się zrozumieć zjawisko epidemii samobójstw? Czy sama wreszcie odnajdzie swoją tożsamość?


Nie do końca wiem czego spodziewałam się po "Epidemii", ale zdecydowanie nie było to to, co zaserwowała mi Suzanne Young. Czy jestem zawiedziona? Definitywnie nie. "Epidemia" różni się charakterem od swojej poprzedniczki, jednakże utrzymuje dobry poziom i sprawnie wciąga czytelnika w lekturę. W dodatku ma przepiękną okładkę, która przyciąga wzrok czytelnika! Prostota i jeden mocny akcent kolorystyczny, zielone oczy, dały naprawdę fantastyczne połączenie.

"Remedium" pozostawiło po sobie pełno pytań, na które czytelnicy nie znaleźli odpowiedzi. "Epidemia" rozmywa wszelkie wątpliwości. Quinlan po kolei stara się rozwiązać wszystkie swoje problemy, jak i zagadkę epidemii. Bez wahania brnie do przodu i podąża za swoim celem - prawdą. 

W recenzji "Remedium" wspominałam, że charakter Quinn jest mocno rozbudowany i bardzo dobrze przedstawiony na kartach powieści. Zdecydowanie nie była to postać jednowymiarowa, lecz świetnie wykreowana bohaterka z indywidualnymi, mocno zaznaczonymi cechami charakteru. W "Epidemii" dziewczyna ewoluuje, rozwija swoje pozytywne cechy i znakomicie je wykorzystuje. Staje się zaradną, samodzielną młodą kobietą.


W "połówce" Programu poznajemy bliżej wielu drugoplanowych bohaterów. Na pierwszy plan wysuwa się Deacon, który w poprzedniej części był mi dosyć obojętny, teraz sprawił, że wręcz za nim szaleję. Dobra, przyznaję nie jest idealny, ale polubiłam go. Ukochany Quinn odkrywa przed nią wszystkie swoje sekrety. Koniec kłamstw, koniec niedopowiedzeń, od tego momentu wszystko ma być między nimi jasne. Przyznam, że po odkryciu tajemnic dzieciństwa, jak i tych obecnych, znacznie łatwiej było mi zrozumieć Deacona i motywy jego postępowania.

Obok Deacona mamy postać Aarona, który w zerowej części niestety nie odegrał olbrzymiej roli, jednak swoimi krótkimi wystąpieniami przypadł mi do gustu. Teraz poznajemy dokładniej jego charakter, oddanie przyjaciołom i poczucie humoru, co jest znacznym plusem dla tej powieści. Możemy wyczuć, że autorka naprawdę dobrze przemyślała wykreowanie swoich postaci, a każdy bohater posiada własny, unikalny zestaw cech osobowości.

Postacią, która całkowicie podbiła moje serce w tej części jest Reed, niezwykle przystojny sobowtór, który nieco pomaga naszym bohaterom w ich misji. Zakochałam się w tym człowieku, od pierwszego zdania w którym został wspomniany. Jego poczucie humoru i sarkastyczne uwagi skradły moje serce, przez co niestety moi drodzy, niemalże popłakałam się podczas lektury dalszej części "Epidemii". Spojlerować nie będę, ale Young wyrwała moje drobne, biedne serduszko, przerzuciła przez maszynkę do mielenia mięsa i oddała z powrotem, w milionach drobnych kawałeczków. :(


Język autorki jest prosty, przystępny, lecz nie banalny. Książkę czyta się stosunkowo szybko i z dużą przyjemnością. Akcja, w porównaniu do "Remedium" toczy się znacznie szybciej. Mamy tutaj więcej przełomowych wydarzeń i zaskakujących zdarzeń, a znacznie mniej refleksji nad psychologicznymi aspektami działania sobowtórów i doświadczania żałoby. Nie oznacza to jednak, że "Epidemia" jest ich pozbawiona, zdecydowanie nie. Quinlan nie przeżywa tutaj kryzysów osobowości, ona po prostu czuje, że nie posiada własnej tożsamości, musi zbudować ją od nowa. Natomiast zamiast zgłębiania tematu żałoby odkrywamy problemy nastolatków i powody, które najczęściej skłaniają ich do targnięcia się na własne życie.

W "Epidemii" również nie doświadczymy pracy typowych sobowtórów, poznanych wcześniej bardzo dobrze w trakcie lektury "Remedium". Teraz głównym problemem stają się samobójstwa i pytanie jak im zapobiec, a nie doświadczanie i łagodzenie żałoby. Dotychczasowi pracownicy Wydziału Żałoby przeistaczają się w agentów, szpiegów w terenie, przez co nikt nie wie komu można jeszcze zaufać...

Niestety zgodzę się z powszechną opinią blogosfery, że wyjaśnienie całej przyczyny epidemii jest... Rozczarowujące? Tak, chyba tak należy to określić. Spodziewałam się czegoś co mnie zaszokuje, albo przynajmniej chociaż odrobinę zaskoczy, a dostałam marne wytłumaczenie, w dodatku można by rzec, że mocno naciągane... Jednakże ten drobny mankament nie zepsuł całkowicie moich odczuć z tej lektury. "Epidemia" posiada sporo zalet i jest naprawdę dobrą, wartościową pozycją dla młodzieży. Serdecznie polecam Wam zapoznanie się z początkiem Programu!

Ocena: 8,5/10

Za możliwość przeczytania "Epidemii" bardzo dziękuję Księgarni Internetowej PanTomasz.pl, a Was zachęcam do zakupów w korzystnych cenach! :)


32 komentarze:

  1. Okładka jest cudowna. Do książki na pewno zajrzę. Czytałam wiele pozytywnych opinii na ten temat, więc mam nadzieję, że się się nie zawiodę.

    Pozdrawiam
    bibliotekatajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okładka naprawdę przyciąga wzrok, a zdjęcia nie oddają efektu jaki wywołuje na żywo :)
      Również mam nadzieję, że Ci się spodoba, gdy po nią sięgniesz!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Nie miałam przyjemności czytać tej serii, pomimo że gdzieś już kilka razy o niej słyszałam i czytałam wiele recenzji. Być może spowodowane jest to faktem że jedni są zachwyceni, a inni już nie tak bardzo. Ta skrajność opinii wpływa na mnie zniechęcająco, ale kto wie być może w przypływie wolnego czasu się skusze na ta lekturę.

    Pozdrawiam
    Kejt_Pe
    ukryte-miedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Jakoś nie natknęłam się na negatywne opinie :P
      Pośrednie być może, ale generalnie większość osób, które znam i które czytały Program są bardzo zadowolone z lektury...
      Jeśli sięgniesz - podziel się wrażeniami ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Coraz więcej części xD Mimo iż mam zamiar to kiedyś przeczytać, trochę dobiają te 0,5/0,1 :/// Ciekawe jakie jest to rozczarowujące wyjaśnienie... Co prawda opinie są różne, ale podobno najlapiej przekonać się samemu :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie najlepiej się przekonać samemu! W końcu są gusta i guściki! :D

      Części ogarniesz, nie ma ich tak wiele ;)

      Usuń
  4. Sporo dobrego słyszałam o całej tej serii, ale wciąż jej nie czytałam. Raczej też nie planowałam tego robić, ale... Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mów nigdy? :D
      Sięgnij, a nuż ci się spodoba :)

      Usuń
  5. O! Dobrze! Dobrze, że nie jestem jedyna, dla której to wyjasnienie całej epidemii było nieco...dziwaczne? Nie no durnota troche i niby wytłumaczyli, ale albo tego nie zrozumiałam albo po prostu to było tak nijakie...eh...
    Zgodzę się także co do tego, że to naprawdę świetna książka :D
    Deacon już od pierwszych wzmianek w "Remedium" stał się moją ulubiona postacią, ale kurde...Reed? Cudo, cudo! Nie tylko Twoje serducho Young roztrzaskała w drobny mak....
    Pierwsza połowa tej książki zdecydowanie była niesamowicie dynamiczna, potem już nieco akcja zwolniła, ale mimo wszystko bardzo dobra powieść, tym bardziej, że ma tak niebiańską okładkę!

    Kasi recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było nijakie! Spodziewałam się czegoś lepszego, a to co było to mogłam sobie odkryć jeszcze kurde w "Remedium", czy na samym początku "Epidemii"... Nie zadowoliło mnie to :/

      Reed! Nadal płaczę ;-; To było smutne, baaardzo smutne... Normalnie sadyzm godny Martina wyczuwam u Young xDDD

      Wiadomo, akcja lekko zwolniła, ale książka nadal wciągała niesamowicie, więc nawet nie odczułam tego zwolnienia ;)

      Usuń
  6. Seria " Program " wydaje się być ciekawa, dużo o niej słyszałam. Pewnie przeczytam :)

    Pozdrawiam! :)
    http://angelikabien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Naprawdę warto sięgnąć po tą serię :)

      Usuń
  7. Ta seria raz po raz pojawia się na blogach, a ja jeszcze nie poznałam ani jednej książki Young, muszę wreszcie to nadrobić, bo pomysł wydaje się naprawdę intrygujący.
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze początkowo twórczość Young wydawała mi się ciekawa, ale jakoś nie ciągnęło mnie do niej zbyt mocno... Teraz nie mogę się doczekać, aż siegnę po kolejną część! :D

      Usuń
  8. Muszę nadrobić całą serię, żeby szczerze wypowiedzieć się na temat tej książki. Oczywiście było wiele recenzji, które zachęcały mnie do sięgnięcia po nią, ale jeszcze jakoś nie miałam okazji żeby ją przeczytać i ogarnąć co o niej myślę. ;)
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też dosyć późno po nią sięgnęłam - a przede mną jeszcze część główna, czyli "Plaga..." i "Kuracja samobójców". Mam nadzieję, że mnie nie zawiodą, a Tobie przypadną do gustu.

      Buziaki! :*

      Usuń
  9. Książka wydaje się interesująca, więc postaram się sięgnąć zarówno po "Remedium", "Epidemię", jak i dalsze części Programu.
    Pozdrawiam,
    Tośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnij i daj znać, jak wrażenia :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Słyszałam już o tej książce i chyba sama się skuszę, pomimo kilku wad. :)

    muminek-enter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka drobnych wad nie zaciera dobrego obrazu całej historii :)
      Warto sięgnąć i mam nadzieję, że Ci się spodoba.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  11. Zapowiada się ciekawie! Chętnie sięgne po tą książkę :D



    WWW.ITSVIVIDNES.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, bo naprawdę przyjemna lektura :)
      Podziel się później odczuciami! :)

      Usuń
  12. Muszę przyznać, że okładka i tytuł przyciągają, ale najbardziej to chyba ten opis, nie znam tej książki, ale Twój opis zachęca do sięgnięcia po tą lekturę.
    Teraz chcę podziękować za miłe słowa pod ostatnim moim postem, bardzo były dla mnie ważne! Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój opis Cię zachęca do lektury, bo oznacza to, że może jednak coś tam nabazgrać potrafię. ;)

      Nie ma za co! Sama prawda! :)

      Usuń
  13. O tej serii słyszałam dość dużo, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie :)
    Buziaki
    Viks Follow

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie ta okładka strasznie odpycha. Zazwyczaj lubię takie psychodeliczne elementy, ale tym razem jakiś taki dystans się wkradł
    Pozdrawiam,
    Zaczytana Wiedźma
    ZaczytanaWiedźma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są gusta i guściki :)
      Widziałaś ją na żywo? Bo zdjęcia nie oddają jej charakteru. ;)

      Usuń
  15. Tyle pozytywnych opinii, tyle och-ów i ach-ów już spotkałam w blogosferze na temat tej książki, że nadal nie rozumiem, dlaczego nie mogę się za nią wziąć. Najzwyczajniej w świecie odrzuca mnie od tej książki i nic na to nie mogę poradzić.
    Ale ten Reed wydaje się być niezwykle ciekawą postacią!
    Może kiedyś-myślę, że jeszcze w tym życiu-przeczytam całą serię. Liczę na to.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to uczucie, gdyż podobnie czuję się gdy mam sięgnąć po twórczość Hoover... Wszędzie zachwyty, wszędzie pieję peany na jej cześć, a ja kompletnie nie potrafię się przełamać :/

      Może kiedyś sięgniesz - nic na siłę ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Nie znam autorki, ani jej poprzednich książek, jednak Twoja recenzja "Epidemii" zrobiła na mnie spore wrażenie. Plaga samobójstw- takiego tematu nie mogę przepuścić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejny raz ta seria wpada mi w oko :D Kusisz oj kusisz... Myślę, że kiedyś na 100% poznamy się bliżej. Okładki intrygujące i przyciągające wzrok :D To lubię:D

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.