niedziela, 4 września 2016

#020 "Andrzej Niemczyk. Życiowy tie-break" - Andrzej Niemczyk, Marek Bobakowski

Tytuł: "Andrzej Niemczyk. Życiowy tie-break"
Autorzy: Andrzej Niemczyk, Marek Bobakowski
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: SQN

Andrzej Niemczyk to niezaprzeczalnie legenda polskiej siatkówki. Człowiek, który wyniósł żeńską siatkówkę na szczyt i zdobył dwukrotne Mistrzostwo Europy. Postać, znana wielu Polakom, którzy dekadę wcześniej emocjonowali się, gdy nasze "Złotka" wraz z Niemczykiem wygrywały swoje złote medale. Postać przede wszystkim posiadająca wiele twarzy.

Każdy, kto choć odrobinę interesuje się siatkówką, wie, że Andrzej Niemczyk był człowiekiem pełnym sprzeczności. Zawsze szczerze i bezkompromisowo wygłaszał opinie, nie martwiąc się o swoją reputację. I tak uchodził za kobieciarza i miłośnika dobrej whisky, ale nikt ostatecznie nie mógł skrytykować jego pracy, którą zawsze wykonywał z maksymalnym zaangażowaniem i fantastycznym rezultatem. Nikt też nie mógł wyjść z podziwu, gdy dwukrotnie zwyciężył walkę z nowotworem.
Autobiografia Niemczyka, to książka, na której stworzenie ostatecznie namówił go Marek Bobakowski, dziennikarz, niegdyś pracujący w jednym wydawnictwie ze szkoleniowcem, jak i dokładnie śledzący jego pracę na przestrzeni lat. To on widział jak Niemczyk przeżywał drugi z rzędu wygrany finał Mistrzostw Europy i wiedział, jak mocno intrygującym człowiekiem jest. I niezmiernie cieszę się, że mu się to udało. Dziś, gdy trenera Niemczyka nie już pośród nas, możemy przynajmniej sięgnąć po tę książkę i dowiedzieć się jakim był człowiekiem.

Zaczynając lekturę tej pozycji wiedziałam, że nie będzie to typowa autobiografia. Wiedziałam również, że na pewno nie będę się nudzić, gdyż historia tak złożonej osobistości, na pewno pokaże nie tylko jego samego, ale również obraz ówczesnej rzeczywistości i ludzi, którzy uczestniczyli w jego życiu. Odkryje wiele spraw, które do tej pory były trzymane w tajemnicy. 


I tak jak się spodziewałam, Niemczyk odkrył wiele kart. Ukazał jak od początku robił wszystko, aby wyciągnąć polską siatkówkę z ery kamienia łupanego. Szukał sponsorów, pomagał przy budowie hali, szukał zatrudnienia do swoich siatkarek, sam pracował za grosze, byleby tylko osiągnąć sukces. Wcielał się w każdą możliwą postać, pracował kilkanaście godzin na dobę, aby sięgnąć po swe marzenia.

Zacznijmy jednak od początku - przecież Niemczyk najpierw był siatkarzem! I jak sam przywołuje, ukształtowało go wielu ludzi i wiele sentencji, ale jedna z nich, słowa trenera Krausa, szczególnie zapadły mu w pamięć: "Andrzej, jak chcesz zostać dobrym rozgrywającym, to musisz być jak dziwka: musisz dawać piłki tak, jak klient wymaga.". I Andrzej grał, tak jak klient wymagał, będąc jednym z najlepszych rozgrywających ówczesnych czasów. Jednak od zawsze pociągała go trenerka i to w roli szkoleniowca chciał się spełniać.

Polska, niestety nie dała mu możliwości pełnego rozwoju, umożliwił to dopiero wyjazd za granicę i zgłębianie wiedzy zakazanej w tamtym okresie w Polsce. Innowatorskie metody zdały egzamin. Można uznać, że Niemczyk wykreował profesjonalną siatkówkę nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech i Turcji. To on otworzył oczy wielu ludzi na pojęcie "profesjonalizm". Oprócz genialnego taktycznego planowania, jak i umiejętności załatwiania spraw niemożliwych do załatwienia, Niemczyk posiadał pewną ważną cechę, która była głównym kluczem do jego sukcesu. Był fantastycznym psychologiem.

A cóż z tej psychologii? Otóż bardzo wiele! Aby stworzyć prawdziwą drużynę, nierozerwalny kolekty zdolny do wygrywania należy zbudować kręgosłup mentalny swoich zawodników, co w przypadku kobiet jest znacznie trudniejsze. Wątpliwości i niedoskonałości często sprawiają, że dziewczyny tracą wiarę w siebie i swoje umiejętności. Stąd nakazy uczęszczania do solarium i malowania się. "Pamiętajcie jesteście od nich piękniejsze! Lepsze! Zdolniejsze!" Genialna metoda na zdekoncentrowanie przeciwniczek.

Niemczyk miał dar do kontaktów z kobietami. Wiedział kiedy należy je mocniej przycisnąć, kiedy pochwalić, a kiedy pocieszyć, tak aby osiągnąć najlepszy rezultat. Tworzył więzi ze swoimi zawodniczkami i jak same przyznają w zamieszczonych na końcu książki wywiadach, był człowiekiem do którego zawsze mogły zgłosić się po pomoc i który przede wszystkim otworzył im szeroko drzwi do fantastycznych karier sportowych. Był trenerem wybitnym, miał w sobie to nieokreślone "coś", które wyróżnia nielicznych.


Muszę przyznać, że książka jest pod względem graficznym naprawdę ładnie wydana, co jest naprawdę wielką zaletą wydawnictwa SQN. Okładka bardzo mi się podoba - pokazuje ona istotę Andrzeja Niemczyka, niepokornego, lecz genialnego człowieka. Każdy rozdział poprzedza grafika przedstawiająca szkoleniowca wraz z pasującym do treści danej części cytatem. Wszystko naprawdę dobrze się komponuje i tworzy spójną całość.

"Życiowy tie-break" to pozycja, którą polecam każdemu, gdyż dostarcza ona wiedzy, nie tylko siatkarskiej, ale również tej życiowej. Znajdziecie tu niemalże wszystko, co tylko możecie sobie wyobrazić (no może oprócz smoków i innych fantastycznych stworzeń). Jest to doskonała pozycja pokazująca nie tylko siatkarski światek, ale również dawną Polskę, życie w czasach PRL-u, skontrastowane z życiem w bogatych państwach bloku zachodniego. Sięgnijcie, a nie pożałujecie!

Ocena: 10/10

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!



Nareszcie wygrałam walkę z komputerem i dopracowałam recenzję. :)
Jak minął Wam weekend? :)

8 komentarzy:

  1. Nie lubię biografii... Chociaż kocham siatkówkę, to nie skuszę się na tę propozycję. Niemczyk to jeden z najbardziej szanowanych ludzi siatkarskiego świata. Szkoda, że przegrał walkę z chorobą :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wydaje mi się, bym w najbliższym czasie miał ochotę zabrać się za tę autobiografię, gdyż nie jestem ich wielkim fanem. Mimo wszystko Twoja recnejza bardzo mi się podobała, co najwazniejsze nie nudziła i, przede wszystkim, ciekawiła :') Może dlatego, że sam całkiem lubię siatkówkę (jeśli nie mam w nia grać oczywiście :D), a może dlatego, że po prostu masz talent. Skłaniałbym się ku drugiej opcji. Pozdrawiam, Belikov :')

    OdpowiedzUsuń
  3. Smaków akurat nie lubię (jeśli jest tu Ula i czyta to niech ne bije :D) więc nie widzę nic straconego.
    Przyznam sie, że jest to dla mnie postać mało znana. Czy sięgnę po jego autobiografie? Na pewno nie w tym roku, bo mam zbyt napięte plany czytelnicze, ale kiedyś... Może :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być smoków, ale oczywiście korekta się włączyła.

      Usuń
  4. Oooo 10/10? Grubo :D
    Jak mi minął weekend hmmm...W sumie to się opieprzałam, jak zwykle w weekend xDD
    Dobra, jeżeli chodzi o okładkę, to nie lubię wpychania na fronty ludzi, a twarzy już po prostu nienawidzę. Wiem, że to autobiografia ale kurde, no nie.
    Po drugie: nie cierpię autobiografii. W sumie nawet nie wiem czemu, ale to po prostu nie dla mnie, wolę tworzyć swoje życie niż czytać o życiu innych.
    No dobra, jakby zrobili książkę o Jamie'm, to bym przeczytała, wiadomo xDD
    Siatkówki kobiet właśnie nie oglądałam nigdy, po prostu nie lubię. Natomiast męska- mmm, jak najbardziej.

    Wiadomo

    MAMY ŻÓŁTE SERCA, W KTÓRYCH PŁYNIE CZARNA KREW

    No, także tego xD
    Piękna recenzja, jak zwykle, to co ja się tam będę powtarzać, pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze żadnej biografi nie czytałam (ale niedługo kilka planuję :D) i po tą raczej nie siegnę :/ Po prostu, kocham siatkówkę, ale taką w której ja ze znajomymi gram (nie jestem w niej najlepsza) a siatkówka telewizyjna to raczej nie dla mnie, wolę w telewizji oglądać bardziej koszykówkę czy nożną. Więc raczej po tą książkę nie sięgnę, bo niezbyt mam po drodze z tym panem.
    Jednak mimo, że raczej po tą książkę nie sięgnę, to wiedz, że napisałaś świetną recenzję :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam siatkowke, więc kiedyś na pewno po nią sięgnę!
    Bardzo podobała mi się twoja recenzja, może wreszcie założę konto na bloggerze i zacznę odwiedzać cię częściej!
    Całusy!
    Pati

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pozycję nie sięgnę, ponieważ ani nie lubię biografii ani siatkówki ;) le recenzja mimo wszystko bardzo zachęcająca ^^
    Buziaki
    Viks Follow

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.