Menu

czwartek, 29 grudnia 2016

#035 "Prawo Mojżesza" - Amy Harmon

Prawo Mojżesza nie mogło się ze mną spotkać przez stosunkowo długi okres czasu. Opis mnie zaciekawił, jednak nie na tyle, aby wydać pieniążki, z którymi było u mnie akurat krucho, na swój własny egzemplarz. Nie przekonywały mnie do tego nawet kolejne, niezwykle pozytywne, recenzje. Aż pojawiła się okazja - poboczny Book Tour u Kuby z bloga Kingomaniak. Nie zastanawiając się ani chwili zapisałam się do niego i w ten oto sposób zapoznałam się z twórczością Amy Harmon. I żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej.



Tytuł: Prawo Mojżesza
Tytuł oryginału: The Law of Moses
Autor: Amy Harmon
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Helion

Patrząc na okładkę Prawa Mojżesza od razu rzuca się w oczy napis Ta historia nie kończy się happy endem. Szczerze mówiąc nie lubię takich ostrzeżeń, wolałabym aby niespodziewanie końcówka rozerwała moje serduszko z siłą bomby wodorowej (jest mocniejsza niż atomowa, chemicy wiedzą dlaczego 😉). Skoro jednak wiedziałam, że historia nie zakończy się dobrze, moje oczekiwania wobec niej automatycznie wzrosły. Liczyłam na to, że autorka zaskoczy mnie i wyciśnie ze mnie potok łez. Czy sprostała zadaniu?


Patrząc na tytuł spodziewałam się historii związanej w jakiś sposób z Biblią. O tym, że byłam w błędzie uświadomiły mnie już dawno inne recenzje, jednak dopiero podczas lektury zauważyłam, że w życiorysie Mojżesza pojawia się wiele analogii do jego biblijnego imiennika. 

Mojżesza odnaleziono jako noworodka w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był dzieckiem crack'u. Jego matka porzuciła go, a sama niedługo zmarła z przedawkowania narkotyków. Chłopiec był więc wyrzutkiem, czarną owcą rodziny, co dodatkowo potęgował jego kolor skóry - był czarny, podczas, rodzina matka była biała. Mojżesz dorósł przerzucany między kolejnymi członkami rodziny, stał się tajemniczym, młodym mężczyzną z problemami. Mężczyzną którego wszyscy się obawiali.
"Mojżesz był dziwny, a dziwność jest zawsze podejrzana. Dziwność jest przerażająca i niewybaczalna."
Georgia dotychczas kochała jedynie konie - była typową kowbojką, małomiasteczkową dziewczyną, która jednak pragnęła czegoś więcej w życiu. Nie interesowała się chłopakami, do czasu gdy w jej miasteczku pojawił się Mojżesz. Zamieszkał ze swoją babcią, tuż obok farmy jej rodziców i zafascynował ją. Był nieujarzmiony, dziki, dokładnie taki jak konie, które uwielbiała oswajać. Gdy jej rodzice zatrudnili u siebie Mojżesza, młodzi zaczęli się do siebie zbliżać. Georgia wiedziała, że nie ma już odwrotu - przepadła na zawsze...

Muszę Wam powiedzieć, że ten opis sprawił mi wiele trudności. Nie pokazuje on jednak tego o czym naprawdę jest ta powieść, ale też nie może mówić więcej, gdyż wtedy stracilibyście przyjemność z lektury... Jednak tematyka jaką obejmuje Prawo Mojżesza jest naprawdę rozległe i, co najważniejsze, dobrze napisana.


Często zdarza się, że autor nawrzuca do swojej powieści kilka trudnych zagadnień, a później nie radzi sobie z ich opisem. Są, ale tak jakby ich nie było, tak po prostu istnieją, ale czytelnik czuje, że jest coś z nimi nie tak. Tutaj ani przez momencik nie miałam takiego wrażenia. Amy Harmon idealnie rozplanowała to co chciała zawrzeć w swojej książce i wykonała to niemalże perfekcyjnie.
"Świadomość, że nie cierpisz samotnie, przynosi ulgę. Smutne, ale prawdziwe."
Historia jaką otrzymujemy porusza serducho. Nie jest idealna, można nawet powiedzieć, że jest lekko przewidywalna (przynajmniej ja domyśliłam niemalże wszystkiego 😉), jednak wzrusza odbiorcę i skłania do refleksji. Prawo Mojżesza czyta się niezwykle lekko i przyjemnie, a jednocześnie serwuje nam ono w tym samym czasie trudne tematy - m.in.: odrzucenia, uprzedzeń, narkomanii, czy śmierci.

Narracja jest poprowadzona z punktu widzenia obydwóch bohaterów, co pozwala nam ich lepiej zrozumieć i dostrzec przeciwieństwa w ich charakterach. Ona - pasjonatka koni, blond-włosa kowbojka prowadząca zajęcia z hipoterapii, wychowana w dobrym domu. On - ciemnoskóry, tajemniczy, odrzucony chłopak, wciąż przerzucany z miejsca na miejsce. Przystojny, utalentowany artystycznie outsider. Jakimś cudem pomiędzy tą dwójką rodzi się uczucie, jednak Mojżesz ma tajemnicę, przed którą wie, że musi chronić Georgię...

"Nie potrafię wyrazić tego, jak się poczułam. I jak się wciąż czuję. Nie potrafię. Słowa wydają się płytkie i puste."

Prawo Mojżesza całkowicie zawładnęło moim serduchem i umysłem. I ten cytat to nie tylko odczucia Georgii, ale też moje po przeczytaniu tej powieści. Naprawdę ciężko wyrazić o czym jest ta książka, bo dotyka ona tak wielu aspektów życia, że jest to niemalże niewyobrażalne. Nie można się przygotować na to co jest w środku, zawarte w treści. Amy Harmon wykazała jednak, że niezaprzeczalnie posiada talent i potrafi go używać. Jeśli jeszcze wahacie się nad tym, czy sięgnąć po tę pozycję - nie zwlekajcie ani chwili i kupujcie, czy też wypożyczajcie i czytajcie! 😉


Ocena: 9/10

Jak tam plany sylwestrowe? Imprezujecie? 😊

17 komentarzy:

  1. To jedna z książek, która na długo zostanie w mojej pamięci i sercu. Moim zdaniem to lektura obowiązkowa. Polecam również drugi tom z tej serii "Pieśń Dawida".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar przeczytać drugi tom, jak najbardziej, tylko jeszcze nie trafił w moje łapki. ;)
      U mnie również na długo pozostanie w serduchu, jedna z najlepszych książek ubiegłego roku. :)

      Usuń
  2. Pamiętam, że w tym roku była to dość znana książka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już tę książkę :) I nie widziałam jeszcze nie pochlebnej recenzji :) Powtórzę za Kaśką: zostaje na długo w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodzi i za mną prawo Mojżesza. Być może któregoś razu się skuszę :) W Sylwestra pracuję, a co wieczorem, się okaże :)
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczyłam tytuł "Prawo Mojżesza" i myślę sobie "nie, absolutnie tego nie przeczytam". Na szczęście jednak przeczytałam twoją recenzję i nieco zmieniłam zdanie. O tej książce było w tym roku naprawdę głośno, stąd moja początkowa niechęć. Nie myślałam, że sama fabuła mogłaby mnie tak zainteresować, ale teraz mam wielką ochotę na tę książkę... szczególnie że widziałam ją ostatnio w bibliotece:)
    Pozdrawiam! :) http://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czaję się na tą książkę. Mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post.
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam pióro Amy Harmon i naprawdę miło wspominam zarówno Prawo Mojżesza, jak i Pieśń Dawida. Obie historie poruszyły moje serce i wciągnęły doszczętnie. I masz rację, że autorka porusza wiele ważnych tematów i jednocześnie idealnie nad nimi panuje. Teraz z niecierpliwością czekam na Making faces i mam nadzieję, że szykuje się kolejna świetna lektura.
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem! Wiem że miałam być w południe, ale tak mi się czas umilił... Że obudziłam się po 18.00 😂 ale grunt, ze jestem xD
    Ej też myślałam, że to jest biblijne i unikałam recenzji jak ohbia bo przecież co mnie obchodzi jakiś Mojżesz, toć wiem kim był (oglądało się bajki Disney'a) xD a tu taka heca! Teraz Prawo Mojżesza leży na półce i czeka az skończę czytać te absurdalną książkę o gotowaniu i mordowaniu xD w sumie miałam się zabrac za Promyczka, ale po tej recenzji mi się plany zmieniły. Potrzebuję trochę systematyczności i miłości i jakiegoś smutnego zakończenia ale... Takiego coby mnie nie skacowało na kilka tygodni ;) także śliczne dzięki Olu, ułatwiłaś mi podjęcie wyboru (pacz jak rymuje! Pisanie komentarzy o północy nie jest zdrowe ;))
    Buziaki ;*
    Q.

    www.doinnego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Tytuł brzmi zachęcająco :)
    Pomysł autorki zresztą też, więc jakbym kiedyś na to wpadł...to chętnie bym to przeczytał :)
    http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Już od dawna interesuje mnie ta książka, ale jakoś nie miałam okazji się za nią zabrać - tak jak Tobie, trochę szkoda mi pieniążków, bo nie jestem pewna, czy na 100 procent by mi się spodobała :) A moje plany sylwestrowe nie istnieją, więc nawet nie pytaj haha :D

    Buziaki
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  11. To chyba ten typ książki o którym po lekturze ciężko stwierdzić "podobało mi się", bo przecież jak mogą podobać się podobne rzeczy? Ale ja jeszcze nie czytałam. Nie wiem czemu, ale jakoś się nie palę, mimo to mam szczerą nadzieję, że znajdę na nią czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Amy Harmon, zarówno "Prawo Mojżesza" jak i "Pieśń Dawida" pokochałam całym swoim serduszkiem :D Uważam, że te powieści są naprawdę cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  13. wcześniej w ogóle nie znałem tej autorki. Być może kiedyś przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie do niej kiedyś zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Może trzeba się jej przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ula mnie dostatecznie odstraszyła od tej książki, więc podziekuję xD
    Kuźwa, przypomniał mi się mój dzisiejszy sen. Wspomniałaś o Helionie i śniło mi się, że nawiązałam z nimi współpracę i do jednej ksiazki, którą od nich zamówiłam (do recenzji) przysłali mi te Hard beat i te dwie inne i jszcze jakąś kolorowankę i taka się oburzona obudziłam, że o matko xDDD
    Ej, ej, widzę babola: "obydwóch bohaterów".
    Weź też luknij na te cytaty, bo opitala Ci cudzysłów czasem :D
    #pomocnaKasia :D
    Ściskam :*
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)