Menu

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

#019 "Giba w punkt" - Giba, Luiz Paulo Montes

Tytuł: "Giba w punkt. Autobiografia."
Tytuł oryginału: "Giba Neles!"
Autor: Giba, Luiz Paulo Montes
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Jak wiecie, bądź nie, jestem olbrzymią fanką siatkówki, która, tuż obok literatury, jest jedną z dwóch moich życiowych pasji, dlatego niezmiernie ucieszyłam się z możliwości przeczytania autobiografii Giby. Giba, a właściwie Gilberto Amauri de Godoy Filho, to legenda światowej siatkówki i, jeśli mieliście z nią jakąkolwiek styczność, myślę, że chociaż raz usłyszeliście w swoim życiu ten pseudonim.

Gilberto jako siatkarz osiągnął w trakcie swojej dwudziestosiedmioletniej kariery niemalże wszystkie trofea, o jakich większość siatkarzy może jedynie marzyć. Wraz z reprezentacją Brazylii trzykrotnie stawał na najwyższym stopniu podium Mistrzostw Świata, ośmiokrotnie triumfował w Lidze Światowej, zdobył trzy medale Igrzysk Olimpijskich, wielokrotnie zostawał wybrany najlepszym zawodnikiem wielu turniejów. Wizerunek Giby pozornie wydaje się być nieskazitelny, kibice mogą uważać go za superbohatera, ale jego autobiografia nareszcie pokazuje prawdę. Prawdę o tym, że Gilberto podobnie jak my, jest i był człowiekiem z krwi i kości i tak jak my mierzył się z wieloma problemami.

"W momentach chwały znajdujesz uznanie w oczach innych. Ale w chwilach porażek wszyscy wytykają cię palcem. Bez wyjątku."
Giba w swojej autobiografii omawia niemalże całe swoje życie. Wątki siatkarskie mieszają się ze wspomnieniami życia codziennego. Poruszane są tutaj kwestie religijne i głęboka wiara Gilberto, który niejednokrotnie cudem wymknął się śmierci. Niewielu wie o tym, że w dzieciństwie Giba zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną, lecz rok później cudownie ozdrowiał. A to jedynie jeden z małych wielkich cudów w jego życiu.

W książce przeczytacie również o przyjaźni i jej kryzysach, budowaniu kolektywu i jego rozpadzie, związkach i rozwodach. O cudzie narodzin i wielkiej wartości dzieci. O wielkich zwycięstwach, jak i ogromnych porażkach. Przeczytacie tu o wszystkim co ludzkie, o wszystkim co może spotkać każdego z nas. Miłym dodatkiem w książce są polskie akcenty, takie jak przytoczona historia z udziałem Polaków po Mistrzostwach Świata w 2006 roku, czy zdjęcia, na których w kilku przypadkach, oprócz Giby, dostrzeżemy polskich siatkarzy.

Jedyne moje drobne zastrzeżenie dotyczące treści to kwestia powtórzeń. Kilkukrotnie spotykałam z tym, że Giba w kolejnych rozdziałach przytacza po raz kolejny rzeczy o których wspominał już wcześniej. Dotyczą one głównie jego osiągnięć, co może lekko irytować osoby obeznane z siatkówką, ale dla siatkarskich laików może być znacznym ułatwieniem. Na pewno pomaga to im łatwiej ułożyć sobie w głowie chronologicznie całą historię Gilberto.
"Wystąpiłem w trzech finałach igrzysk olimpijskich, w niezliczonych finałach różnych innych rozgrywek. Wygrałem i przegrywałem. Ale to batalie w życiu osobistym, z dala od parkietu, dały mi siłę, by dotrzeć na szczyt."
Oprawa graficzna nie jest wybitnym arcydziełem, ale na uwagę zasługują zdjęcia, o których już wspominałam. Pomagają czytelnikowi brnąć dalej w historię brazylijskiego siatkarza i ukazują go w różnych okresach jego życia. Miła odskocznia dla oka, chociaż na język nie możemy narzekać. Jest prosty i przystępny dla czytelników w różnych grupach wiekowych. 

Drugą kwestią do której mam lekkie zastrzeżenie, jest tłumaczenie tytułu. W treści książki odnajdujemy informację o tym, że tytuł w oryginale to "Giba Neles!", okrzyk motywujący, wykrzyczany przez kolegę Giby w trakcie meczu finałowego Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Tłumaczony jest on tam jako "Giba na nich!", jednak na polskiej okładce znajdziemy tytuł "Giba w punkt". Taka drobna nieścisłość, która rzuciła mi się w oczy.


Muszę w tej recenzji wspomnieć o pewnej kwestii, gdyż wielokrotnie spotykam się z twierdzeniem, że sportowcy to nieudacznicy, którzy zamiast się uczyć, uciekają w sport. Wydaje mi się, że osoby, które tak twierdzą nie potrafią zrozumieć jak olbrzymim poświęceniem jest zawodowe uprawianie sportu i jak wiele samodyscypliny potrzebne jest zawodowym sportowcom. Giba w końcu również mógłby zostać zaliczony do grupy niewykształconych sportowców, gdyż porzucił szkołę, rok przed jej ukończeniem. Jednak, jak sam mówi, "porzucił szkołę, nie naukę" i w dalszym ciągu starał się wszechstronnie rozwijać, co zaowocowało m.in. tym, że potrafi się biegle porozumiewać w pięciu językach. Czy nadal można nazwać go "głupim", czy też innym synonimem tego słowa?

"Giba w punkt" to autobiografia, która pozostawiła po sobie wiele refleksji, odpowiadając jednocześnie na ogromną ilość pytań, dotyczącą nie tylko Giby, lecz również siatkarskiej reprezentacji Brazylii. To nie tylko historia siatkarza, ale przede wszystkim historia wielkiego człowieka, którego nie dostrzegaliśmy na siatkarskim parkiecie. To pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika siatkówki, ale również ciekawa propozycja dla osób stroniących od tego sportu. W końcu, chyba warto poszerzać swojego horyzonty, nieprawdaż?

Ocena: 9/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non!


8 komentarzy:

  1. Ekhm... Wstyd przyznać, że nigdy w życiu o nim nie słyszałam, prawda? :')
    Mimo, że nie lubię biografii, to Twoja recenzja jakoś mocno mnie do niej przekonuje. Miałam tak z "Bieg po życie" Lopeza Lomonga (polecam <3)- niby biografia kogoś, kogo nie znam, a idealnie trafiła w mój gust. Może tak będzie i tym razem? :)
    Pozdrawiam ;)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię autobiografii więc na pewno nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję współpracy :D
    Dobra po pierwsze: nie cierpię autobiografii, zwyczajnie mnie nudzą.
    Po drugie: MAMY ŻÓŁTE SERCA, W KTÓRYCH PŁYNIE CZARNA KREW
    BO TO SKRA BEŁCHATÓW, BO TO SKRA BEŁCHATÓW JEST!!!
    Koniec komentarza.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Siatkówka to nie moja bajka, nie wspominając o autobiografiach. Raczej nie sięgnę po tą książkę, aczkolwiek recenzja świetna <3
    Viks Follow

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostańmy przy Gibie (czy to nie jest bardzo podobne do ,,gimby''? Jakoś tak mi się skojarzyło xd), te całe ,,Gilberto Amauri de Godoy Filho'' jest dla mnie nie do wymówienia, połamałabym sobie język próbując to wypowiedzieć :d Sama książka na pewno jest warta przeczytania, ale trzymałabym się mimo wszystko stwierdzenia, że jest bardziej dla fanów lub kogoś kto cokolwiek wie o siatkówce. Ja do grona takich osób z pewnością nie należę. Jedyna moja styczność z siatką jest na w-f i to by było na tyle. Okładka niby nie powala, ale mi się podoba ten minimalizm. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham siatkówkę, ale jakoś biografie do mnie nie przemawiają. Giba <3 ach... Mam jego autograf i zdjęcie z nim :D Najlepsze trofeum :D Mogę się zgodzić w 100% z Kasią :D MAMY ŻÓŁTE SERCA, W KTÓRYCH PŁYNIE CZARNA KREW! SRA <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Toleruje biografię, ale tylko osób, które znam i podziwiam za coś. nie krzywdź mnie, ale kompletnie nie mam zielonego pojęcia kto to jest, nawet ta recenzja mnie nie oświeciła. :/
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tą książkę ale jakoś nie mogę się zebrać aby ją przeczytać. Dzięki tej recenzji może w końcu ją przeczytam. Po coś w sumie ją kupiłam. Fajnie piszesz i chyba polubię twojego bloga :)
    Widzę Skrzatów to ja nie mogę inaczej jak za prezentować mój klub!
    Jej oddałem serce swe! Ona najpiękniejszym snem! To drużyna z Rzeszowa! Która zwie się Resovia! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)