sobota, 2 lipca 2016

#007 "Love, Rosie" - Cecelia Ahern


Tytuł: "Love, Rosie" ("Na końcu tęczy")
Tytuł oryginalny: "When rainbows end"
Autor: Cecelia Ahern
Liczba stron: 511
Wydawnictwo: Akurat

"Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?

Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją "drugą połówkę"? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści."

"Love, Rosie" w formacie kieszonkowym upolowałam w kwietniu na empikowej promocji. Kilka dni temu skończyłam ją czytać i jestem całkowicie zauroczona. Powieść Cecelii Ahern to pierwsza przeczytana przeze mnie powieść epistolarna, czyli będąca zbiorem listów, bądź innych fragmentów korespondencji.

Na co dzień nie czytam romansów, nie lubię wyidealizowanych historii, jednakże tuż po premierze obejrzałam film nakręcony na postawie "Na końcu tęczy", czyli właśnie "Love, Rosie". Po tak długim okresie udało mi się przeczytać książkę, którą niezwykle trudno mi zrecenzować.

Akcja powieści rozciągnięta jest na przestrzeni blisko pięćdziesięciu lat i podzielona jest na pięć części. Kroczymy przez życie Rosie Dunne, poznając ją w każdym jego etapie, patrząc jak dorasta i jak się zmienia jej sposób myślenia i cały światopogląd.
"Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić."
Książka Cecelii Ahern jest wyjątkowa. Przedstawia historię miłości dwójki przyjaciół, których drogi życiowe, choć nierozerwalnie ze sobą splecione, nie mogły się połączyć przez wiele lat. "Love, Rosie" ukazuje najpiękniejsze oblicza miłości, zarówno tej, którą obdarzamy członków rodziny, jak i tej wyjątkowej, romantycznej. Jednocześnie przedstawia wiele głupich rzeczy, które robimy, aby ją stracić.

"Love, Rosie" to jednak nie tylko opowieść o miłości. To opowieść o rodzinie, przyjaciołach i życiu. Prawdziwym życiu. O mierzeniu się z problemami codzienności, jak i tych poważniejszych. O stracie bliskich. O pomocy i empatii. O spełnianiu marzeń. O rzeczach, które spotykają przeciętnego człowieka.

Fakt, że jest to powieść epistolarna pozwala nam poznać wielu bohaterów "od podszewki". Znamy ich myśli, wiemy jak sami siebie wyrażają i jak zachowują się w stosunku do innych. Możemy poznać ich rozterki i refleksje. Przeczytać wiele mądrych słów. Każdy, nawet epizodyczny bohater jest dobrze wykreowany przez autorkę i każdy stanowi indywidualność.

Ciężko mi dostrzec jakiekolwiek wady w tej pozycji. Może niektóre sytuacje były zbyt wymuszone, zbyt wyidealizowane? Może postać Kevina, który mnie irytował? Plusy całkowicie zamazują jakiekolwiek minusy. Jestem totalnie zauroczona "Love, Rosie" i jestem z tego powodu absolutnie szczęśliwa. 😊
"Teraz już wiem na pewno, że tam, na końcu tęczy, czeka na mnie spełnienie marzeń."
Ocena: 9/10 

12 komentarzy:

  1. Mnie ,,Love Rosie'' nieco męczyła, nie wciągnęłam się tak bardzo w ten świat. Z jednej strony nie był to jakiś wielki gniot, ale to nie to. Ta cała idea historii pisanej przez listy, wiadomości i smsy była ciekawa, ale dla mnie nie spełniła swojej roli. O wiele bardziej polubiłam się z filmem.

    http://wielopasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej powieści już milion razy i przyznaję, że jest absolutnie intrygująca, chociażby ze względu na epistolarną formę. Film także mnie urzeka, dzięki wspaniałym aktorom. Mimo tego nadal nie udało mi się zobaczyć ani filmu ani książki. :D Jestem trochę nie na czasie, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. :)
    Pozdrawiam cieplutko :)
    Dominika z booksofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej powieści już milion razy i przyznaję, że jest absolutnie intrygująca, chociażby ze względu na epistolarną formę. Film także mnie urzeka, dzięki wspaniałym aktorom. Mimo tego nadal nie udało mi się zobaczyć ani filmu ani książki. :D Jestem trochę nie na czasie, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. :)
    Pozdrawiam cieplutko :)
    Dominika z booksofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się świetnie. Ja bardzo lubię romanse i chętnie przeczytam. :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka bardzo różni się od filmu? Film obejrzałam najpierw, i kiedy dowiedziałam się o książce, to żałowałam, że to nie po nią pierwszą sięgnęłam.

    Pozdrawiam,
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, ale mnie nie zachwyciła. Chyba za dużo od niej oczekiwałam :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam film, a z książką jakoś tak mi schodzi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podobała ta powieść, ile ja się nadenerwowałam na bohaterów! :) Ale zakończenie trochę mnie rozczarowało, bo to wydarzenie (nie chcę spojlerować) powinno wydarzyć się dużo wczesniej, ale wtedy chyba ta książka nie była tak zabawna.

    withcoffeeandbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tą książkę! Jest niezwykła, magiczna i niesamowita. I zgadzam się; plusy wymazują wszystkie minusy. :D

    Pozdrawiam!
    Daria z Podróże w książki

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i się zakochałam! Ta powieść jest cudowna! Najlepsza na zimne, chłodne wieczory ;) Recenzja świetna-jak zawsze ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie ta powieść jakoś nie przekonała. Przeczytałam 3/4 i dałam sobie spokój, jakoś nie umiałam się przemóc, żeby czytać dalej. Znacznie bardziej podobał mi się film (O Boże, tak rzadko zdarza mi się to mówić). Może kiedyś jeszcze wrócę do "Love, Rosie" i zmienię zdanie na temat tej książki, ale jak na razie nie jestem nią zachwycona.
    http://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze jej nie czytałam ale czeka już na półce więc niedługo po nią sięgne, za to oglądałam film bardzo fajny zobaczymy jaka będzie książka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.