czwartek, 19 maja 2016

#003 "Delirium" - Lauren Oliver

Tytuł: "Delirium"
Tytuł oryginału: "Delirium"
Autor: Lauren Oliver
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte (Moondrive)

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie."

Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?

Trylogia "Delirium" wpadła w moje ręce podczas zeszłorocznych Targów Książki w Krakowie. Świetna promocja na stanowisku Moondrive wręcz zmusiła mnie do jej zakupu! Słyszałam o niej świetne opinie, ale przez długi czas miałam do zakupu "bardziej oczekiwane" pozycje, więc "Delirium" wciąż tkwiło na liście zakupów...

Gdy tylko doczekało się zakupu, tak niemalże natychmiast zabrałam się za jego lekturę! Tak, dokładnie, jeszcze podczas targów, siedząc sobie w kawiarence pochłonęłam pierwszych kilka rozdziałów... 

Lenie od najmłodszych lat wpajano, że miłość, a właściwie amor deliria nervosa, to najgorsza rzecz na świecie. Choroba, która doprowadzała ludzi do szaleństwa, prowadziła do samobójstw i do morderstw. Choroba, którą trzeba wyleczyć. Kilkadziesiąt lat wcześniej wynaleziono cudowny lek na miłość - lek, który odbiera wszelkie emocje. Od tego momentu dzieci wychowywane są przez rodziców bez okazywania jakichkolwiek uczuć, aż do momentu osiągnięcia pełnoletności. Wtedy nadchodzi czas na test kompetencji, specjalny zabieg - cudowny zabieg, który leczy z miłości - a następnie na sparowanie z dobranym przez system partnerem i założenie rodziny. 
"Amor deliria nervosa wywołuje zmiany w korze przedczołowej mózgu, skutkiem czego są fantazje i urojenia, które prowadzą do załamania nerwowego."
Lena, dzięki swojej przyjaciółce Hanie, tuż przed zabiegiem ma szansę poznać inne życie. Spotyka młodych ludzi okazujących sobie uczucia, bawiących się i cieszących się życiem. Robiących dokładnie to, czego zabrania im system władzy. 
"Nasze oczy spotkały się tylko na kilka sekund i z pewnością dla niego byłam tylko niewyraźną, zwyczajną twarzą, którą trudno zapamiętać."
W jej życiu pojawia się Alex. Chłopak, który zaczyna zmieniać mentalność Leny. Pokazuje jej rzeczy o jakich do tej pory nawet nie śniła. Uświadamia jej, że wciąż istnieje inne życie - życie pełne miłości, życie wśród Odmieńców. Wystarczy tylko uciec do Głuszy... Tylko czy Lena jest gotowa porzucić to, w co do tej pory wierzyła? Czy zwycięży wiara w miłość, czy też w podstępną amor deliria nervosa?

"Delirium" było moim debiutem, jeśli chodzi o twórczość Lauren Oliver. Akcja w książce toczy się bardzo nieśpiesznym rytmem, czasami delikatnie przyśpieszając, tak aby osiągnąć wysoki poziom w końcówce utworu. Pomimo tak wolnego tempa, całość czyta się niezwykle przyjemnie - autorka posiada taki styl, który sprawia, że nawet przy wolnej akcji, książkę czyta się bardzo szybko i płynnie. 

Charakter i osobowość Leny zostały przez autorkę naprawdę dokładnie dopracowane. Przy kreacji bohaterów mogę się jedynie lekko przyczepić do Hany, która w moim odczuciu mogła zostać znacznie lepiej przedstawiona oraz do Alexa, gdyż Lena znacznie częściej podziwiała jego walory fizyczne, niż "duchowe"... A chyba o potęgę uczuć głównie tutaj chodzi, nieprawdaż? ;)
Wprowadzeniem do każdego rozdziału jest cytat z książek z tzw. "ery remedium", czyli czasu uznania miłości za amor deliria nervosa. Dzięki temu zabiegowi dowiadujemy się wielu dodatkowych informacji na temat amor deliria nervosa i łatwiej jest nam zrozumieć pewne fakty i wydarzenia przedstawione w książce.

Najlepszą, w moim odczuciu, częścią powieści była cała końcowa akcja. Wydarzenia jednocześnie tak niespodziewane i rozdzierające moje serducho na strzępy sprawiły, że od razu sięgnęłam po następną część, gdyż nie mogłam uwierzyć w takie zakończenie. Chciałam więcej! Zdecydowanie więcej! 

Podsumowując - książka jest idealną pozycją na spędzenie przyjemnego popołudnia wylegując się w łóżku, czy też na kocyku w ogródku. Autorka miała świetny pomysł na fabułę, w mojej ocenie naprawdę bardzo oryginalny, gdyż nigdy nie spotkałam się jeszcze dotychczas z czymś chociaż odrobinę podobnym. Pozycja nie jest idealna, jednak zalety zdecydowanie górują nad plusami, więc gorąco polecam! 
"Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali."

8 komentarzy:

  1. Zabieram się za tą książkę już od dłuższego czasu i zabrać się nie mogę :/ No ale chyba najwyższy czas to zmienić. Warsztat pisarski Lauren Oliver jest naprawdę genialny! Moją pierwszą książką tej autorki była "Panika" (którą pokochałam), a po tak dobrej recenzji czas na "Delirium" :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie debiutem było właśnie "Delirium" - a "7 razy dziś" czeka na mnie na półce :D

      Usuń
  2. Już od dawna planuję przeczytanie tej książki, w końcu mam czas i lecę do księgarni :) na jej podstawie powstał serial, jednak okazał się klapą i ostatecznie pojawił się jeden odcinek. A szkoda bo grała w nim Emma Roberts ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem :(
      Wielka szkoda, bo trylogia ma potencjał na dobry film lub serial :(

      Usuń
  3. Czytałam tę książkę bardzo dawno temu. Ty mówisz, że zakończenie ci się podobało, a ja z całych sił na nie warczałam, ponieważ dla mnie było najgorszym z wyjść ;) Ale o gustach się nie dyskutuje! Chyba muszę po raz kolejny przeczytać [Delirium] <3
    Pozdrawiam bardzo serdecznie, Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, powiem tak, według mnie też było to jedno z najgorszych możliwych rozwiązań, ale z natury jestem masochistką, więc jakoś mi się poniekąd spodobało takie okrucieństwo ;)
      Nie mogłam przestać czytać, bardzo mnie to wciągnęło.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. Serię Delirium uwielbiam już od dawna i jestem pewna, że będę do niej wracać niejednokrotnie. Wspaniała historia, choć zdarza się, że powieje nudą.. Ale na krótko :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się, oj zdarza, ale zalety wymazują ten mały minusik ;)

      Usuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.