niedziela, 21 sierpnia 2016

#017 "Szeptucha" - Katarzyna Berenika Miszczuk + #CzytamCoPolskie

Cześć!

Dzisiaj przedstawiam Wam post, który publikuję w ramach akcji CzytamCoPolskie, która ma na celu promowanie czytania książek naszych rodzimych pisarzy. Więcej o akcji przeczytacie na stronie organizatorki, dokładnie <tutaj>. Mam nadzieję, że moja recenzja zachęci Was do sięgnięcia po polską literaturę. :)

Tytuł: "Szeptucha"
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Cykl: Kwiat paproci #1
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B.


XXI wiek. Polska. Wszystko wydaje się być niemalże takie same, ale pewne wydarzenie z przeszłości całkowicie zmieniło bieg historii. Powracamy myślą do drugiej połowy X wieku, gdy Mieszko I podjął brzemienną w skutkach decyzję - nie przyjął chrztu dla Polski. 

I znowu przeskakujemy do czasów współczesnych - Polska w dalszym ciągu jest królestwem, w dodatku całkiem dobrze wypadającym na arenie międzynarodowej. W naszym kraju w dalszym ciągu kontynuuje się wiarę w słowiańskie, pradawne bóstwa, jednak w rozwijających się wielkich miastach niektórzy ludzie zaczynają uznawać je za zwykłe zabobony. Do takich osób należy właśnie nasza główna bohaterka.
"Nasz władca, na szczęście całkiem rozgarnięty, dobrze włada olbrzymim krajem. Nawet udało mu się podpisać pakt o nieagresji z Mocarstwem Rosyjskim. Oni nie mają już cara. Bardzo inteligentnie obalili go jakiś czas temu i teraz dostają za swoje. Podatki takie same plus nie można już pędzić samogonu, bo prezydent zakazał."
Gosława Brzózka, bo o niej tu mowa, to świeża absolwentka studiów medycznych, twardo stąpająca po ziemi, nie wierząca w żadne istoty nadprzyrodzone, czy bóstwa, marząca o pracy w miejskiej przychodni. Zanim to jednak może nastąpić, dziewczyna zmuszona jest odbyć obowiązkowy, roczny staż u Szeptuchy, kojarzonej z wiejskimi obyczajami wiedźmy.

Szeptuchy, obecne w każdej wsi, jak i na obrzeżach miast, są podstawowym ogniwem służby zdrowia. To one początkowo diagnozują pacjentów, leczą naturalnymi sposobami, a w cięższych przypadkach odsyłają do lekarzy. Gosia powraca z Warszawy w rodzinne strony, rozpoczynając praktykę u Szeptuchy w Bielinach, pod Kielcami.

Pobyt w Bielinach od początku zaskakuje Gosię. Jej życie zaczyna się obracać o sto osiemdziesiąt stopni. Szeptucha, zwana Babą Jagą, pokazuje jej jak wygląda prawdziwe życie na wsi, zdejmując z oczu wielkomiejskie wyobrażenia. W dodatku na drodze Gosławy pojawia się niezwykły mężczyzna. Mieszko zauroczył ją od pierwszego spojrzenia. Życie dziewczyny komplikuje się, gdy dowiaduje się, że nie wszystkie "zabobony" były kłamstwem, a Bogowie naprawdę istnieję... I w dodatku wyraźnie czegoś od niej chcą...

Książkę pani Katarzyny Bereniki Miszczuk pod wpływem impulsu zakupiłam na tegorocznych Warszawskich Targach Książki. Słyszałam bardzo wiele o twórczości tej polskiej autorki i bardzo chciałam przekonać się na własnej skórze, czy rzeczywiście tworzy tak genialne powieści. Wybór padł na "Szeptuchę", gdyż połączenie romansu, medycyny i alternatywnej historii Polski wydawało mi się niezwykle ciekawe. W pakiecie upolowałam jeszcze dedykację od autorki i zamieniłam z nią parę słów. W końcu sama chcę w nie tak bardzo dalekiej przyszłości pójść na medycynę, a jak wiecie, czy też nie wiecie, pani Katarzyna medycynę niedawno skończyła. :)


Książka zaskoczyła mnie od samego początku. Bałam się jak autorka poradzi sobie z wykreowaniem alternatywnej historii Polski. Lekki jej zarys, bądź drobna zmiana nie byłyby, aż tak trudnym posunięciem, jednak pani Katarzyna zmieniła całą, dosłownie całą, historię naszego kraju. Moje obawy jednak były zbędne. Czytelnik dostaje doskonałe informacje na temat wydarzeń z przeszłości, jak i teraźniejszości. Dokładnie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taką sytuację i szczerze mówiąc, niezwykle mi się ona podoba! Możemy się w tym miejscu zastanowić, czy rzeczywiście, gdyby Mieszko podjął inną decyzję na temat chrztu, dzisiaj żylibyśmy w innym, być może lepszym, kraju,,,

Bohaterowie są bardzo dokładnie wykreowani. Każdy z nich ma wyrazisty charakter, unikalne cechy osobowości, co nadaje książce dużej dozy realizmu. Oczywiście i tak w największym stopniu poznajemy Gosię, gdyż to właśnie z jej perspektywy poznajemy całą historię. Jest to nietuzinkowa, która niejednokrotnie potrafi zaskoczyć czytelnika swoim zachowaniem. Na przestrzeni całej powieści możemy również zaobserwować w niej samej. Początkowo Gosia była typową, wielkomiejską panienką, czasem nawet śmieszną, zachowującą się lekko irracjonalnie i infantylnie. Nie powiem, że jej osobowość uległa całkowitej przemianie, jednak panna Brzózka zrozumiała wiele rzeczy i to sprawiło, że zaczęła nieco inaczej postrzegać świat.
"- Pasujesz do swojego konia - palnęłam rozpaczliwie, byle tylko zmienić temat. Od razu pożałowałam swoich słów. A jednak istnieją granice poniżenia, których jeszcze nie przekroczyłam.
- Słucham? - zdziwił się.
- Chodzi mi o to, że obaj jesteście potężni - brnęłam dalej.
- Dobrze, przyjmę to jako komplement."
Kolejną zaletą jest oryginalny humor, który całkowicie wstrzelił się w moje gusta i momentami śmiałam się do rozpuku. Muszę się Wam przyznać. że w pewnym momencie roześmiałam się, nie zwracając uwagi na otoczenie i siostra uznała mnie za wariatkę, która nie dość, że przez pół dnia szczerzy się w olbrzymim uśmiechu do książki, to jeszcze na dodatek, ni z tego, ni z owego, wybucha głośnym śmiechem!

Minusem, cóż, jest dla mnie zbytnie podekscytowanie Mieszkiem, czyli tak właściwie myśli Gosi, oczywiście nie do końca grzeczne. Rozumiem, że jest to poniekąd romans, ale miałam wrażenie, że czasem to pożądanie bohaterki jest sztuczne, po postu lekko nieumiejętnie wykreowane i zbyt mocno hiperbolizowane przez autorkę. Podobnie jest z językiem - jest on lekki i prosty, ale czasami sprawia wrażenie zbyt infantylnego, wręcz zbyt dziecinnego...

Muszę przyznać, że jest to książka oryginalna i nietuzinkowa, szczególnie jeśli mowa o romansach. Fabuła została dokładnie przemyślana przez autorkę i nic nie dzieje się tutaj przypadkowo. Wartka akcja, dobre poczucie humoru, troszkę romansu i słowiańskich historii nadały powieści wyjątkowo charakteru i sprawiły, że jest to pozycja godna polecania. Jednakże nie spodziewajcie się po niej leksykonu wiedzy na temat wierzeń słowiańskich, bo tego tutaj nie znajdziecie. To prosty, lecz przyjemny romans z ciekawą historią w tle. :)

Ocena: 7,5/10

Czy tylko ja myślę już z rozpaczą o zbliżającym się roku szkolnym? 
Jakoś ostatnio negatywne myśli mnie nawiedzają... 
Komputer nadal zepsuty i chyba muszę rozglądać się za nowym...
Macie jakieś sposoby na przygnębienie? Może jakieś książki polecicie?


21 komentarzy:

  1. Też sięgnęłam po tę książkę pod wpływem impulsu. Trafiłam na nią w bibliotece i nie wahałam się oni sekundy ;) W ogóle tego nie żałuje, bo bardzo mi się podobała :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chcesz przeczytać coś jeszcze tej autorki to gorąco polecam Ci "Drugą szansę".
    Ja jak zaczynam myśleć o zbliżającym się roku szkolnym to aż mnie ciarki przechodzą. Dlaczego te wakacje już muszą się kończyć?...
    A co do książki na poprawę humoru to idealną pozycją będzie "Inne zasady lata" Benjamina Alire Saenza. Ja osobiście jestem zauroczona tą pozycją.

    Pozdrawiam, http://czytelniczaeminencja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie, nie nie czemu znów normalna, zdrowa kobita musi być do granic możliwości zajarana jakimś nijakim facetem? Dlaczego oni mi to ciągle robią ;<
    "Szeptucha" cudowny, fantastyczny tytuł <3 Pokochałam jak tylko go usłyszałam :D
    Ale treść jakoś chyba zupełnie mi nie leży niestety ;/ Właśnie to mnie denerwuje w twórczości polskich autorów, musi być historia, Mieszko, Dobrawa, no dobra- Gosia w tym przypadku i typowo po staropolsku -.-

    Aczkolwiek autograf=<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od jakiegoś czasu myślę o tej książce. Bardzo chętnie dowiem się czegoś o Gosi i tym mężczyźnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaskakujący i niekonwencjonalny pomysł na fabułę. Super, przeczytam na pewno. Mam już za sobą Wilka tej autorki i niestety, debiut nie udany, ale nie zniechęcam się i dam Pani Miszczuk kolejną szansę, bo mnóstwo osób mówiło, że to naprawdę świetna, a w dodatku jeszcze polska, autorka.
    Pozdrawiam cieplutko,
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już wiele recenzji tej książki, Twoja jednak sprawiła, iż jestem pewna, że muszę ją zakupić. Wizja zupełnie innej, polskiej rzeczywistości, niż ta jaką znamy uważam za ogromne wyzwanie dla autorki. Czytam głównie książki zagranicznych autorów, przetłumaczone jedynie na nasza język. Może czas sięgnąć właśnie po powieść polskiej autorki.
    Na przygnębienie i chandrę najlepsza jest obecność drugiego człowieka.;)
    Polecam Ci "Dzięczynę z pociągu". Czytałam jednym tchem.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: https://icedaughter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam tę książkę wiele razy w księgarniach, ale nigdy nie zwracałam na nią szczególnej uwagi. Chyba bardziej się nią zainteresuję ;)
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka przyciągała mój wzrok w księgarniach za sprawą swojej okładki, jednak nigdy nie mogłam się do niej całkiem przekonać. Niestety ciągle mam małe uprzedzenia jeśli chodzi o polskich autorów, ale może najwyższa pora to zmienić. :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Dominika z Books of Souls

    OdpowiedzUsuń
  9. Też biorę udział w tej akcji, ale póki co jeszcze nie wymyśliłam o czym napiszę. :/ Na książki tej autorki zbieram się od dłuższego czasu. Bardzo chcę przeczytać tę więc postaram się ją jakoś zdobyć. ;)
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  10. Zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki :v Ale z tego co czytam, na prawdę musi być ciekawa. Nie przepadam za romansami, ale chyba jednak spróbuję :) Pozdrawiam //A.M.N

    OdpowiedzUsuń
  11. Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej książki. Ostatnio jedna pani bardzo zrównała ją z ziemią... Jednakże cieszę się, że Tobie się podobała. Cóż amy gusta i guściki, jak to się mówi. Co do zbliżającego się roku szkolnego to nie mam takiego problemu, bo mam jeszcze miesiąc wolnego. <3 Co do książek na poprawę humoru to polecam "Układ" Elle Kennedy albo "Zaplątani" Emmy Chase. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Po przeczytaniu trylogii z Wiktorią na pewno sięgnę po Szeptuchę, a twoja recenzja tylko mnie w tym postanowieniu utwierdziła.

    OdpowiedzUsuń
  13. O tej książce słyszałam (chyba) same dobre opinie, ale mimo to nigdy nie wiedziałam o czym dokładnie opowiada. Zawsze myślałam, że to właśnie czasy współczesne i niepokorna dziewczyna z ciętym językiem, bez większych zasad moralnych.
    Mieszko, SERIO? Nie mógł się nazywać Szymon, Jacek albo choćby Piotrek?
    Fabuła podoba mi się i nie podoba zarazem. Romanse od czasu wakacji coraz mniej mnie interesują, ale ten zarys historyczny, stworzenie alternatywnej Polski... To zasługuje na uwagę. Widzę dużo minusów, ale także kilka mocnych pozytywów. Dlatego zapiszę sobie tę książkę na lubimyczytac i kiedyś, kiedy najdzie mnie ochota na coś lekkiego zainteresuje się bardziej tą lekturą.
    Na przygnębienie bardziej od książek polecałabym seriale i filmy, np. Stażyści, Nietykalni... No nie wiem, może The Duff? Nie znam zbyt wielu filmów, ale na pewno ktoś coś ci poleci dobrego!

    Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem lepszy Mieszko niż Piotrek (chodzi o skojarzenie z serią Ja Diablica, tej samej autorki) XD
      Dina
      za-ksiazkowane.blogspot.com

      Usuń
  14. Świetna recenzja, ale ja nie jestem przekonana co do tej książki :/ Może kiedyś ;)
    Buziaki! ♥
    Viks Follow

    OdpowiedzUsuń
  15. Pokochałam serię Ja Diablica, tej samej autorki i dzięki Tobie na pewno sięgnę i po Szeptuchę. Zastanawiałam się nad jej przeczytaniem i teraz nie mam wątpliwości. Dina
    za-ksiazkowane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam ostatnio inną książkę tej autorki i jestem pod wrażeniem, dlatego i tę pozycję z przyjemnością przeczytam.
    Pozdrawiam, Yvaine
    http://castleona-cloud.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ooo, czytałam trylogię o Wiktorii Biankowskiej tej autorki, a jej humor i wyrazistość złapały mnie za serce i nie chcą puścić XD A skoro i Tobie humor podpasował, to polecam tę trylogię :D
    Co do 'Szeptuchy' to strasznie mnie zachęciłaś :D Ostatnio ciągnie mnie do czytania o bogach, którzy okazują się prawdziwi. Ciekawi nie jak autorka to opisała.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Coraz bardziej zaczynam lubić polską fantastykę. "Szeptucha" - cudowny tytuł. Na mnie czeka inna książka Pani Miszczuk - "Druga szansa". Zobaczymy jak wypadnie:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Brzmi obiecująco! Już niebawem mam zamiar sięgnąć po tę pozycję i mam nadzieję, że spodoba mi się ona co najmniej tak jak Tobie. :)
    Pozdrawiam,
    Pinkie Bookworm

    OdpowiedzUsuń
  20. Kusisz mnie bardzo! Wstyd się przyznać ale nie przeczytałam, z własnej woli, nic polskich autorów. Nie wiem czemu, mam może jakiś uraz, może to zwykła niechęć - po prostu nie czytam. Choć teraz jestem dość mocno zainteresowana, szczególnie dlatego iż słowiańskie wierzenia to coś co uwielbiam! :3 Postaram się przeczytać "Szeptuchę".

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Zostaw po sobie chociaż maleńki ślad - będzie to +100 do motywacji! ;)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.